Milutkie skarpetki w liski

Kategorie : Blog , Okazje , Trendy

Ciepłe skarpetki w liski

Jesień zawsze przynosi ze sobą wrażenie miękkiego przejścia między światłem a półmrokiem, a w tym krajobrazie lisy zdają się poruszać jak stworzenia utkane z samego koloru zmieniających się liści. To właśnie o tej porze roku najłatwiej je zauważyć, choć wcale nie dlatego, że nagle zwiększa się ich liczebność – po prostu wychodzą częściej na otwarte tereny w poszukiwaniu jedzenia. Lisy jesienią intensywnie gromadzą zapasy energii, bo wiedzą, że zima potrafi być kapryśna i wymagająca. Nie robią jednak spiżarni w sensie dosłownym; ich „magazynem” jest własne ciało i dobrze opanowana umiejętność przetrwania. To wtedy zaczynają intensywnie polować na gryzonie – nornice, myszy, czasem nawet młode króliki – oraz częściej zapuszczają się w pobliże ludzkich domów, licząc na resztki. Słynna lisia kita staje się jesienią bardziej puszysta i gęstsza, co nie tylko dodaje im uroku, ale też pełni funkcję idealnej izolacji przed zbliżającymi się chłodami. Jesień to także czas, gdy młode lisy, urodzone wiosną, podejmują pierwsze samodzielne wędrówki. Z oddalonej kilometry od rodzinnej nory przestrzeni tworzą swój własny świat, a ich wędrówki nieraz sięgają kilkunastu kilometrów dziennie. Właśnie dlatego jesień kojarzy się tak mocno z lisami – wtedy najłatwiej przyłapać je na nagłym przebłysku rudego ogona między trawami, wtedy najczęściej pozostawiają tropy w wilgotnym jeszcze gruncie i wtedy ich życie nabiera przyspieszonego tempa, pełnego energii, zapachów i nocnych polowań. Człowiek również potrzebuje w tym okresie więcej ciepła, a pomogą w tym… skarpetki w liski! Cieplutki model doskonale nadaje się na leśne wędrówki i spacery. Ponadto ciepłe skarpetki z liskami doskonale pasują do wielu jesiennych stylizacji, co czyni z nich idealny dodatek.

Co robią lisy zimą?

Zimą natomiast lisy wcale nie zapadają w sen, choć na pierwszy rzut oka ich tryb życia może sprawiać takie wrażenie. Kiedy śnieg przykrywa pola, a mróz ściąga nocami powietrze, lis zaczyna polegać na sprycie jeszcze bardziej niż jesienią. Polowania stają się trudniejsze, ofiary mają więcej kryjówek, a gruba warstwa puchu tłumi dźwięki i zapachy. Mimo to lisy radzą sobie zadziwiająco dobrze – świetnie wykorzystują zmysł słuchu i potrafią precyzyjnie ocenić, w którym miejscu pod śniegiem kryje się gryzoń. Wrażenie robi fakt, że lis potrafi wykonać wyskok nawet na ponad metr w górę, by potem opaść niemal pionowo, przebijając śnieg jak strzała. Zimą stają się również bardziej ostrożne i samotnicze, chyba że w pobliżu znajduje się łatwe źródło pożywienia, np. kompost lub nawożone resztkami ogródki przy domach. Dlatego właśnie zimowe ślady lisów często pojawiają się na obrzeżach wiosek i małych miasteczek, gdzie instynkt łączy się z praktycznym wykorzystaniem ludzkich błędów w gospodarowaniu odpadami. W kulturze lis od wieków kojarzył się z zimą nie tylko dlatego, że jego sylwetka pięknie kontrastuje z bielą śniegu, ale także z powodu jego nieustępliwości – potrafi przeżyć naprawdę wiele, nie tracąc przy tym czujności ani zręczności. W opowieściach ludowych bywał strażnikiem lasu, zwiastunem zmian pogodowych czy spryciarzem, który zawsze znajdzie drogę przez mroźne przeszkody. Kiedy patrzymy na lisy zimą, często mamy wrażenie, że wiedzą więcej niż pokazują – ich ostrożne kroki, badawcze spojrzenie i zwinność w głębokim śniegu sprawiają, że stają się symbolem tajemnicy ukrytej pod warstwą lodu. Z tego połączenia powstaje właśnie ich silne skojarzenie z chłodnymi porami roku: jesienią zachwycają barwami i aktywnością, zimą ¬– elegancją przetrwania i swoim niemal magicznym sposobem poruszania się po świecie przykrytym śniegiem.

Dodaj komentarz